Tim Robbins, nazywany niekiedy współczesnym Orsonem Wellesem, jest jednym z najciekawszych aktorów i reżyserów współczesnego kina. Zdolności artystyczne odziedziczył po swoim ojcu, który był utalentowanym piosenkarzem, członkiem zespołu Highwaymen. Robbins wychował się w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village, która słynie z tego, iż jest centrum kulturalnym miasta. Przyszły aktor wzrastał więc w otoczeniu artystów. Po raz pierwszy na scenie Robbins wystąpił u boku swojego ojca śpiewając "protest song" "Ink Is Black but the Page Is White". W wieku dwunastu lat Tim został członkiem grupy Theatre for the New City, z którą występował przez następnych 7 lat. Po ukończeniu szkoły średniej chcąc otrzymać jak najlepsze wykształcenie aktorskie Robbins przeniósł się do Los Angeles i wstąpił na Uniwersytet Kalifornii. Tam wraz z kilkoma przyjaciółmi stworzył grupę teatralną Male Death Cult, z którą wystawiał sztuki Bertolta Brechta i Alfreda Jarry. W tym samym czasie zaczął się również interesować filmem. Wystąpił w kilku obrazach, z których "Bull Durham" przyniósł mu popularność. Na planie tego filmu poznał swoją partnerkę życiową Susan Sarandon, z którą jest związany do dnia dzisiejszego. Lata 90. to jak na razie najciekawszy okres pracy artystycznej Robbinsa. W 1990 r. doskonałą kreacją w obrazie "Drabina Jakubowa" udowodnił wszystkim, iż jest utalentowanym aktorem i może wcielić się w krańcowo różne postaci. Dwa lata później zagrał w filmie Roberta Altmana "Gracz", za co otrzymał nagrodę na festiwalu w Cannes i Złoty Glob. Trzy lata później nominacją do Oscara za reżyserię Robbins udowodnił, iż na aktorstwie jego umiejętności i talent się nie kończą. Artysta słynie z tego, iż jest wielkim miłośnikiem hokeja a jego ulubioną drużyną jest Rangers. W 1994 r. po zdobyciu przez nich pucharu Robbins osobiście wychylił z niego łyk szampana a trzy lata później w specjalnym meczu pokazowym grał w barwach swojego ukochanego zespołu.